W końcu zabrałam się za Arche! Jeszcze tylko wymaga szlifowania gdy wyschnie całkowicie i można rozpocząć proces malowania. Wyszłam dziś z nią na spacer żeby rozruszała, już naprawione, nogi. Ze mną chciała koniecznie wyjść Hania to powiedziałam by wzięła Czarka sobie na uwiąz i kantar i na popas.
Nie umiała kobyła stać w jednym miejscu, non stop uszy postawione i biega i się rozgląda.
Pozwoliłam Hani wsiąść na Czareckiego i trochę poćwiczyć na nim. To spokojny koń więc nie miał z tym problemu.
Puściłam klacz na chwilę samopas ale non stop do mnie wracała.
Kochana dziewczyna :D
Proponujcie jakieś maści dla niej, absolutnie nie mam na nią pomysłu...