poniedziałek, 23 stycznia 2017

Wdech, wydech.

Na uczelni jeden z najbardziej napiętych okresów w ciągu roku. Stres przeplatany z nerwami w życiu prywatnym... I jeszcze przyjazd nowych koni! Tak mi się ręce trzęsą, że ciężko mi się pisze, ale muszę pokazać nowe rumaki z Niemiec.

Tuż po przyjeździe kobyłki trochę spłoszył Traper. Klaudia i Julia jednak nie miały problemów z osiodłaniem ich.


Na bułaną, spokojną Sonne wsiadła Daria. Na trochę płochliwą aczkolwiek ambitną Burning Crusade weszła Klaudia. Obie się nie zawiodły.


Sonne ma jeszcze trochę niedopracowane malowanie, w następnej notce już będzie to poprawione :)



Wypróbowałyśmy je również w skokach. Obie widocznie skakały kiedyś, ale niezbyt chętnie.



I końcówka zajęć.




Jutro przyjeżdża do nas nowy koń, nowy sprzęt oraz nowy jeździec! Stay tuned! Ja muszę się uspokoić w końcu, bo to mnie kiedyś zgubi.

3 komentarze:

  1. Ten kundelek na pierwszym zdjęciu jest cudny, bardzo realistycznie wyrzeźbiona sierść, chociaż trochę realizmu mu wzięli. Jak kojarzę, to modele są ze Schleich, tak? Albo z CollectY, bo ta rzeźba jest mi znajoma.. Nie, nie wiem! Nie jestem w tym znawcą :)
    Fakt, fakt, spokój jest ważny (mówi ta osoba, która nie znosi czekać), no ale można sobie czasem na odrobinę szaleństwa pozwolić :)
    Będę regularnie wpadać, dam Twojego bloga do poleconych ♥
    Wpadniesz do mnie? - blogomoichzainteresowaniach.blogspot.com :)
    Życzę miłego dnia, wyczekuję nowych postów, jestem bardzo ciekawa, jaki to sprzęt będziesz posiadać :)
    Emma Profond <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba są Schleich, Crusade jest modelem z 1995 roku :)

      Usuń
  2. Klacz Quater śliczny z niej custom w ten maści :). I te boskie cienie! *-* Cudeńko!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad! Tylko proszę... bez reklam :)