Na uczelni jeden z najbardziej napiętych okresów w ciągu roku. Stres przeplatany z nerwami w życiu prywatnym... I jeszcze przyjazd nowych koni! Tak mi się ręce trzęsą, że ciężko mi się pisze, ale muszę pokazać nowe rumaki z Niemiec.
Tuż po przyjeździe kobyłki trochę spłoszył Traper. Klaudia i Julia jednak nie miały problemów z osiodłaniem ich.
Na bułaną, spokojną Sonne wsiadła Daria. Na trochę płochliwą aczkolwiek ambitną Burning Crusade weszła Klaudia. Obie się nie zawiodły.
Sonne ma jeszcze trochę niedopracowane malowanie, w następnej notce już będzie to poprawione :)
Wypróbowałyśmy je również w skokach. Obie widocznie skakały kiedyś, ale niezbyt chętnie.
I końcówka zajęć.
Jutro przyjeżdża do nas nowy koń, nowy sprzęt oraz nowy jeździec! Stay tuned! Ja muszę się uspokoić w końcu, bo to mnie kiedyś zgubi.
Ten kundelek na pierwszym zdjęciu jest cudny, bardzo realistycznie wyrzeźbiona sierść, chociaż trochę realizmu mu wzięli. Jak kojarzę, to modele są ze Schleich, tak? Albo z CollectY, bo ta rzeźba jest mi znajoma.. Nie, nie wiem! Nie jestem w tym znawcą :)
OdpowiedzUsuńFakt, fakt, spokój jest ważny (mówi ta osoba, która nie znosi czekać), no ale można sobie czasem na odrobinę szaleństwa pozwolić :)
Będę regularnie wpadać, dam Twojego bloga do poleconych ♥
Wpadniesz do mnie? - blogomoichzainteresowaniach.blogspot.com :)
Życzę miłego dnia, wyczekuję nowych postów, jestem bardzo ciekawa, jaki to sprzęt będziesz posiadać :)
Emma Profond <3
Oba są Schleich, Crusade jest modelem z 1995 roku :)
UsuńKlacz Quater śliczny z niej custom w ten maści :). I te boskie cienie! *-* Cudeńko!
OdpowiedzUsuń