Była prezentem na Mikołajki. Rodzina nie przewidziała jednak, że jeździecka pasja to w przypadku małej dziewczynki może być słomiany zapał i koń stał nieruszany. Wczoraj zadzwonił do mnie ojciec czy byśmy nie wzięli kobyły. Oczywiście potwierdziłam.. Dojechała wczoraj przed północą. Nie była jakaś zdziczała ani otępiona. Spokojny wyładunek, zapoznanie z końmi... No anioł. Postanowiliśmy zostawić jej imię nadane przez byłą właścicielkę: Summer. Pasuje do niej.
Każda z dziewczyn dzisiaj była i było dużo pomocników. Daria i Julia ją wyszczotkowały, Iza osiodłała, Marta przyprowadziła na halę, Klaudia rozstępowała...
A potem wsiadłam ja :D
Klaczka jest spokojna, ładnie reaguje na sygnały.
Bez problemu najeżdża na przeszkody. Będzie świetna dla początkujących!
Tą notatką zamykam rok 2017. Niech kolejny będzie taki jaka jest Summer: spokojny. Żeby w moim przypadku przynajmniej nie był taki tragiczny. A każdemu z osobna i wszystkim Wam życzę szczęśliwego roku 2018 przepełnionego pasją zarówno do jeździectwa, modeli jak i wszystkich innych pasji jakie tylko macie!
WESOŁEGO NOWEGO ROKU!
Też chciałabym ją mieć. I również życzę szczęśliwego Nowego Roku
OdpowiedzUsuńFajowe akcesoria!
OdpowiedzUsuń