Młody Adept oraz Pan Kaskader akurat w tym czasie chcieli sobie osiodłać Astrę oraz Nutellę ale.... nie było Astry! Zauważyłam ich galopujących w naszą stronę i spanikowanych tym, że koń uciekł ze stajni. O dziwo Adept wsiadł na Drinka! Kaskader sam dosiadał Gracelet.
I w końcu dojechali do nas cali zasapani. Astra ze Sterletem niechętnie ale spojrzeli w ich kierunku. Gotowi byli iść, już się nabiegali.
Gracelet zareagowała dość nerwowo...
Tak dzisiaj był ubarwiony obiecany teren. Niebawem do stajni przyjadą obiecane kucynki. Adepcie, cierpliwości!
Trafiłam tu przez przypadek i miła niespodzianka, mój blog na liście ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre zdjęcia ciut rozmazane, ale ogółem sesja udana.
Ciekawy pomysł na ludzi :D
Pozdrawiam