Hania wsiadła na Rapsodię (chyba się polubiły), a Julka swoją kochaną Pandorę. Założyły też ochraniacze: konie tych przeszkód nie znają i mogą być wyłamania.
Najpierw rozgrzewka na drągach.
Krzyżaczek bez problemów.
I potem stacjonata. Pandorka miała naprawdę świetny dzień!
Ale Rapsodia już niekoniecznie...
Hania nie przewidziała takiej ewentualności i nie przytrzymała Rapsy do samego końca.
Pozwoliłam Hani na chwilę oddechu i złapałam kobyłę.
H: Proszę Pani, wsiądzie na nią Pani na chwilę? Trochę się boję... Z: Okej, przeskoczę raz i będzie ci łatwiej. |
I Hania, nauczona błędami, skoczyła sobie.
Mimo upadku Hania się zawzięła na Rapsodię. Chce z nią trenować skoki i koniec, uparła się. A Julia się dziś bawiła świetnie.
Przeszkody z Monocerusa dają radę świetnie! Jeszcze musimy pomalować drągi ale już teraz jesteśmy zachwyceni. A słupki dają koniom podpowiedź co do wysokości skoku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie jakiś ślad! Tylko proszę... bez reklam :)