Dzisiaj rano Sylwia i Daria nie poszły do szkoły, ale przyjechały do stajni. Nawet nie robiłam im kazania, w końcu to ostatnie dni. Sama nie chodziłam przez ostatni tydzień roku szkolnego rokrocznie. Dałam im dwa dowolne konie i moje błogosławieństwo by pojechały w teren. Ja miałam coś ważnego do zrobienia...
Przyjechała do nas mała Tereska, która bardzo chciała zostać częścią naszej drużyny, a nie tylko szkółki. W ankiecie przed pierwszą jazdą wpisała, że umie jechać kłusem na lonży. No to pora ją przetestować!
A do tego najlepiej sprawdzi się Candy.
|
Z: Nie stresuj się tak! Świetnie ci idzie, tylko trochę spokojniejsze ręce. T: Okej... |
Nie przeceniała się, była uczciwa. Kilka jazd na lonży i może zaczynać niedługo samodzielne jazdy.
|
Z: I jak się podoba? T: Candy jest super! |
W międzyczasie nasze podróżniczki wróciły.
Teresa rozsiodływała kucyka i zastała dziewczyny w siodlarni. Porozmawiały sobie troszkę.
Teresa wygląda na nieco spiętą, ale widać, że chyba się polubi z Darią i Sylwią. Ale tak naprawdę to czas pokaże.
Może się odnajdzie w grupie :D
OdpowiedzUsuń