wtorek, 4 listopada 2014

Skoki na luzie... zbyt dosłownie

No cóż, po wczorajszym Adept nam się pochorował. Jednak nie chciał zrezygnować z jazdy i skoków. Jednak Kaskader dał mu w razie osłabienia Napoleona a sam dosiadł Santosa, żeby sprawdzić jak nasz kawaler chodzi.
Cudnie wygląda w niebieskim <3

Ech, muszę mu kupić jakiś nowy sprzęt bo jeździ na starym ogłowiu :/


No wymarzony model do zdjęć po prostu!





"Ej wodze się rozwaliły! Będzie wesołoooo!"

Pierwszy skok



Napoleonkowi się nie chciało ale mus to mus :D



Chwila odpoczynku

Wyżej!


Napoleon i Adept mówią pas.


"W razie czego cię złapiemy!"

Okser!!


"ŁAPAĆ SANTOSA"

Ogłowie prawie rozerwane ale Kaskader się trzyma!

Santos poczuł wolność i zaczął dębować, co się spodobało Kaskaderowi

No i popisówa..

W końcu mądra decyzja!

No i co ja mam z nim zrobić.... Kaskader chyba polubił Santosa. To mój koń!


Wypuściliśmy Groma również




I tym rodzinnym skokiem kończę notkę. Mam nadzieję że się podobało :D Wczoraj odwiedziliście mnie AŻ 39 RAZY! Zostawcie czasami coś po sobie :P

1 komentarz:

Zostaw po sobie jakiś ślad! Tylko proszę... bez reklam :)