Jakiś czas temu szukaliśmy konia do adopcji. Nagle natrafiliśmy na ogłoszenie, że koń rasy lusitano. Na zdjęciach prezentuje się pięknie, bierzemy! Jednak.. dlaczego do adopcji? Taki piękny rumak nie sprzedał się?
Wyjaśniono nam, że ma ognisty hiszpański temperament...
Jednak decyzja podjęta: pomożemy mu. Przyjechał do nas dzisiaj. Jak tylko go zobaczyłam na żywo stwierdziłam, że ja muszę go wypróbować, nikt inny. No zakochałam się i tyle.
Dostał na imię Heros.
Po niezłej szarpaninie na początku zaserwowałam krzyżaczek. Serca do skoków nie ma...
Ale ja mam serce do niego i na pewno z nami zostanie.
Po jeździe <3 |
Na padok wypuściliśmy go z Matim. Ogier postanowił nowemu pokazać kto tu rządzi...
Ostrzegawcze bryknięcie |
Ostatecznie chłopaki trzymają sztamę. Muszę skombinować Hirkowi kantar i będzie git. A może się przejedziemy niebawem w teren? Czas pokaże jak się ułoży nam współpraca.
Muszę przyznać, że kiedyś ta figurka bardzo mi się podobała i tak też parę lat temu trafiła na moją półkę, po pewnym czasie zdecydowanie się do niej zraziłam. Dynamiczny, bułany Lusitano stał się zmorą a nie ozdobą, wydaje mi się że to za sprawą niedopracowanej pozy, koń stoi niestabilnie, albo na jednej, albo na drugiej nodze się podpierając, według mnie schleich trochę przesadził z tą rzeźbą bo koń ma nogi rozstawione na wszystkie strony świata. Niemniej gratuluję zakupu i trzymam kciuki za ujarzmienie dzikiego Herosa :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie za te nogi wszędzie i przesadzoną pozę go uwielbiam :D
UsuńŁadna figurka i śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajny konik :-D
OdpowiedzUsuńprawa przednia noga jest trochę przesadzona, ale to ładny model :-)
Pozdrawiam!
Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMi się ogier nie podoba
Pozdrawiam!