W końcu udało nam się złapać klacz, która (jak widniało w paszporcie) w poprzednim domu dostała na imię Diana. Dosiadła jej Julka, jako że miała z nią kontakt 2 miesiące. Ja wsiadłam na Astrę, a Klaudia na Malagę i hajda na halę!
Klacze się poznają |
Jedna w swoim rodzaju plamka :D |
Nowy outfit Klaudii |
I cała Bonanza razem.
Na koniec zdjęcie grupowe.
Diana wylądowała u nas bo stała się nieudanym prezentem urodzinowym 2 miesiące temu. Jej się poszczęściło. Ciekawe czy będzie u nas gościł nieudany prezent świąteczny? Coś mi mówi, że tak się stanie...
Fajny post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!