sobota, 7 maja 2016

Słodka jak cukierek

Dzisiaj dziewczyny dużo pomogły, więc jak tylko będą jutro to będzie jazda. W tym dniu miałam testować tylko Candy i nic więcej. Nie wiem jak się zachowa na jeździe w stosunku do innych koni ale jestem tak pozytywnie nią zaskoczona, że radośnie wskoczyła do moich ulubionych rumaków w stajni! Wszystko jest na nią za duże jak na Cezara. Trzeba będzie pomyśleć nad sprzętem kucowym...





Zmiana kierunku



Po chwili jazdy puściłam ją luzem.


Kobyłka jest na podobnym moldzie jak Tibia. Różni się tym, że jest szczuplejsza, ma mniej grzywy + ogona i drobniejszy łebek. W porównaniu do wcześniejszego moldu Candy wygląda jak kuc w typie sportowym, a Tibia: typowy przytulak stajenny.


Nie podoba mi się w niej najbardziej to, że brzuch jest widocznie duuuży :P Ale pod siodłem tego nie widać w sumie.


Malowanie jest bardzo dobre, kobyłka ma grzywę z jaśniejszymi pasmami. Nie mam pojęcia co to jest za maść, ale się dowiem! Wygląda jak kasztanka... chyba.
Mimo tego nie ma w moim modelu żadnych błędów malowania. Wszystko jest w miarę dokładnie zrobione.

Postanowiła jednak wrócić do mnie i się poprzytulać. No jak tu jej nie uwielbiać? :D



Postanowiłam zaryzykować i wsiąść bez niczego. Jak spadać to z kuca! Czy jakoś tak.



Myślałam, że będzie mi przeszkadzać serduszko na zadzie ale tylko jej dodaje to uroku :D

1 komentarz:

  1. Mam tą klaczkę i bardzo ją lubię - jedyne co mi przeszkadza to to serduszko. Wiem, że goli się konie, no ale... Chociaz w sumie faktycznie dodaje jej uroku ;)
    schleichikuliny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad! Tylko proszę... bez reklam :)